Site icon TINAHA.PL

Tunezja, Hammamet: Ulotne chwile

Dzisiaj przybywam do Was z kolejną dawką zdjęć z wyjazdu, tym razem będzie to miks zdjęć, ponieważ ciężko mi przypisać je do konkretnych tematów. Jest to drugi z trzech wpisów na temat podróży poślubnej, najlepsze zostawiam na koniec, ale póki co nie zdradzę Wam co to będzie. 
Po powrocie miałam również okazję uczestniczyć w spotkaniu dolnośląskich blogerek, które było chyba najlepsze ze wszystkich dotychczas, w których miałam możliwość wzięcia udziału. To wszystko za sprawą świetnej atmosfery i super dziewczynom, które poznałam i mam nadzieję, że nasza znajomość na spotkaniu się nie skończy:) Ale cała relacja już lada chwila na blogu…no dobra lada dzień! Bądźcie cierpliwi 🙂 
Wracając do tematu zdjęć to chciałam z góry przeprosić za głupie miny, brak makijażu i okropną fryzurę. W końcu byłam na wakacjach a nie w pracy, a do tego pogoda nie pozwoliłaby utrzymać się mojemu makijażowi. Jeśli chodzi o włosy to woda w Tunezji jest na tyle beznadziejna, że tona maseczek na włosy nie była w stanie sobie z nią poradzić i moje włosy w połączeniu z chlorowaną wodą w basenie wyglądały jak widać^^ A zdjęcia, mój wygląd, miny to totalny spontan. Nic tutaj nie było stylizowane, ustawiane, chciałam Wam pokazać rąbek prywatnego „nie blogowego” życia. Za koszulki dziękuję sklepowi I&G DIY FOR YOU ( ręcznie malowane koszulki i spodenki DIY ). 

To wszystko na dzisiaj, do usłyszenia wkrótce!
XOXO