Site icon TINAHA.PL

Denko : sierpień i wrzesień

Październik powoli dobiega końca a ponura pogoda ciągle próbuje popsuć mi humor i to z coraz większym powodzeniem. Już drugi dzień z kolei nie mam ochoty wychodzić z łóżeczka, a jeśli już muszę to tylko na chwilkę aby szybciutko wrócić pod kocyk. Mam nadzieję, że to nie przejaw żadnej jesienniej chandry ani tym bardziej depresji. Ale w końcu wygrzebałam spod poduszki trochę energii aby do Was napisać. Szkoda tylko, że to nie żadna jesienna stylizacja, ale mam nadzieję, że nadrobię wszystko.

____________________________________________________________________________

Przechodząc do setna dzisiejszego postu…denko! Dzisiaj zaprezentuję Wam jedynie część z kosmetyków, których używałam w ostatnich dwóch miesiącach, ponieważ poprzez moje zapominalstwo część opakowań wylądowała w koszu. Musicie zadowolić się tym co mam 🙂
Dzisiaj pod lupę biorę: żele peelingujące od Joanny, dwufazową maskarę i podkład od L’oreal, krem na dzień Clarena, bazę pod makijaż Dermika oraz peeling do stóp Evree. 

Na pierwszy rzut leci mój ulubieniec – L’oreal Double Extension Renewal Serum Inside – czyli dwufazowa maskara do rzęs w czarnym kolorze.  Kiedy tylko zobaczyłam ją na półce od razu miałam na nią chrapkę i nie pożałowałam. Kosztowała mnie niecałe 50 zł ale biorąc pod uwagę, że zawiera serum oraz tusz to cena wcale nie wygórowana. Jeśli chodzi o zastosowanie, to jestem bardzo zadowolona z jej stosowania, Obie szczoteczki są bardzo klasyczne, a jednak tusz bardzo dobrze rozprowadza się na rzęsach. Nie pozostawia grudek, ani nie klei rzęs. Szczerze polecam wypróbować, ja pewnie w przyszłości sięgnę po nią ponownie. ( jutro podrzucę zdjęcie szczoteczek bo chwilowo mam beznadziejne światło ).




Kolejnym produktem od L’oreal jest podkład True Match. Cena sklepowa ponad 50 zł, aczkolwiek podkład jest warty swojej cenie. Powtarzałam to już kilka razy, ale powtórzę jeszcze raz – uwielbiam podkłady z pompką. Podkład dobrze kryje, nie tworzy maski na twarzy i wygląda bardzo naturalnie. Podobnie jak w przypadku maskary na pewno sięgnę po niego jeszcze raz. 

Dalej mamy żele pod prysznic od Joanny, oba peelingując, jeden z algami morskimi a drugi z arbuzem. Wiele o nich opowiadać nie trzeba – są po prostu cudowne. Dobrze się pienią, cudownie pachną i cena jest niska – dla mnie to wszystko co wymagam od żelu pod prysznic. Więcej o żelu z algami tutaj. 



Aby nie było tak pięknie i kolorowo mamy w tym wydaniu denka produkty, których na pewno nie kupię ponownie. Pierwszym z nich jest baza pod makijaż wygładzająca skórę. Pierwszym minusem jest jej cena – ok 70 zł / 30 ml. W moim przypadku była to na szczęście wersja mini – wpadła w moje ręce wraz z którymś ShinyBoxem. „Luksusowa” baza nie zrobiła na mnie żadnego ( tym bardziej pozytywnego ) wrażenia, nie zauważyłam również żadnej poprawy ani tym bardziej lepiej wyglądającego makijażu. To był mój pierwszy tego typu produkt, na szczęście nie zniechęciłam się i zaopatrzyłam się w kolejną bazę – i tutaj bardzo miłe zaskoczenie, ale o tym napiszę kiedy indziej. 



Dalej mamy Diamond Day Lift Cream od Clareny. Gdyby nie fakt, że jego cena to niemal 100 zł za 50 ml to śmiało mogłabym stwierdzić, że całkiem fajny krem na dzień. Jednak za tę cenę spodziewałam się czegoś lepszego, dlatego też mogę polecić tym osobom, dla których sto złotych to zwyczajna cena za zwyczajny krem. 

Na koniec został Nam wygładzający peeling do stóp od Evree. Cena sklepowa to ok 10 zł czyli dość przystępna. Produkt wydajny, przyjemny nieco miętowy zapach i wszystko czego oczekuję od tego typu produktów. 

I to wszystko na dzisiaj, jutro na pewno odwiedzi mnie kurier a ja wpadnę z wstępną oceną i recenzją nowego ShinyBox. Do usłyszenia! 

XOXO