Site icon TINAHA.PL

Wszyscy święci balują w niebie.

   Jak zapewne można się domyślić dzisiejszy post będzie dotyczył świata jakim jest dzień wszystkich świętych lub dzień zmarłych. Jak kto woli. ( na Halloween nie napisałam nic bo nie miałam weny, czasu, pomysłu i przerażającego makijażu a do tego na blogach było o tym pełno dlatego też postanowiłam sobie odpuścić.)  Wracając do tematu chce na wstępie powiedzieć, że post nie ma na celu obrażenia nikogo ani żadnych poglądów. Dzisiaj chce jedynie powiedzieć co ja o tym myślę i jak ja to wszystko widzę. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do czytania.
   Jestem osobą wierzącą, mam bliskich, których nie ma tutaj z nami jednak nienawidzę chodzić na cmentarz – szczególnie dzisiaj ( post zaczęłam pisać 1 listopada jednak z braku internetu całość się wydłużyła ). Dla mnie to co się dzisiaj dzieje na cmentarzach i przed nimi to jedna wielka parodia. Tłumy ludzi, którzy chyba wierzą w to, że ktoś ich ocenia i rozlicza z tego jakie „dary” przynieśli swoim bliskim. Grób to nie choinka, nie trzeba wielkich wieńców ( które i tak ukradną) i  setek zniczy. I do tego te banalne komentarze „Patrz jaki marny wieniec, to pewnie ciotka Monika, ona zawsze żałowała kasy” albo „Patrz jaki ekstra wieniec pewnie z dwie stówy kosztował, ciekawe gdzie zamawiali?” albo co lepsze ” Ten duży znicz to pewnie wujek Janek kupił, a te małe to nie wiem pewnie Darek i Olką, razem jest sześć to pewnie dziadka Staszka jeszcze nie było„. Dla mnie to jest totalnie żałosne, ale ostatnio widziałam świetne rozwiązanie kwestii „kto przyniósł” – znicze z brokatową dedykacją. ” Kochanej babci Jan i Alina Kowalscy„. Szczęka mi opadła jak to zobaczyłam, ale przynajmniej nie ukradną. Jeszcze bardziej mnie zdziwiło zainteresowanie ludzi tymi „modelami” zniczy, co będzie dalej… Z melodyjką ulubioną piosenką czy może będzie można nagrać pozdrowienia? Po co ten cały przepych ja się pytam?
   Idąc dalej nasuwa się kolejny wątek – po co wybieramy się na cmentarz? Z tego co miałam okazję nie raz zaobserwować to poza modlitwą nad grobami idziemy z dwóch powodów: po pierwsze – tego dnia są tam wszyscy, dlatego jeśli nie miałaś czasu odwiedzić rodziny i zapytać ciotki czy pomalowała mieszkanie to jest to idealna okazja. Od dziecka nienawidziłam, kiedy idąc z rodzicami po cmentarzu co dwa kroki zjawiał się ktoś znajomy, z którym rodzice musieli zamienić kilka zdań i tak po pięć minut na każdego co prowadziło, że wizyta na cmentarzu zajmowała nie godzinę a trzy a do tego odwiedzenie zmarłej babci schodziło na drugi plan. Druga grupa ludzi (głównie kobiet ) wybiera się na cmentarz aby pochwalić się nowym płaszczem z norek, drogimi kozaczkami. Pewnie w necie nie raz ktoś zamieszczał zdjęcia takich wystrojonych pań – nazywając to modą cmentarną, ale niestety taka jest rzeczywistość. Pierwszy listopada to nie Fashion Day Poland. 
  Nie chcę tutaj być mega krytyczna jeśli chodzi o to święto, ale jeszcze jedna rzecz nie pozwala mi zakończyć wpisu w tym momencie. A mianowicie: marketing. Co roku dla wielu osób święto zmarłych to najbardziej dochodowy dzień w roku. Stąd ta cała szopka z coraz to nowszymi modelami zniczy itp. Niestety ale to jest walka o biznes, o najbardziej korzystne miejsce na stoisko. Konkurencja nie śpi! Na koniec bezkonkurencyjną rzeczą w święto zmarłych jest stoisko z zabawkami, watą cukrową i losami. Widziałam to już kilkakrotnie i nigdy nie zrozumiem jakim trzeba być debilem, żeby sprzedawać takie rzeczy w takim dniu i takim miejscu. 

A jakie są Wasze odczucia na temat 1 listopada? Może są rzeczy, o których nie wspomniałam? 
ps. Wyniki rozdania w kolejnym poście.
ps2. Przepraszam za brak zdjęć, ale nie miałam pomysłu jakie mogły by się znaleźć przy okazji tego postu. 
A jakie są Wasze odczucia na temat 1 listopada? Może są rzeczy, o których nie wspomniałam?
XOXO