Site icon TINAHA.PL

Jesienna chciejlista, czyli małe i duże marzenia.




W związku z tym, że mamy piątek, a ja po pracy z ulubioną mrożoną kawką rozsiadłam się w fotelu naszła mnie ochota na małe rozmyślanie i planowanie „życiowych”
 celów. Tak się rozmarzyłam, że postanowiłam przedstawić Wam klika pozycji, które znalazły się na mojej jesiennej wishlist. Marzenia małe i duże, niektóre praktycznie w zasięgu ręki, inne zaś nieco bardziej odległe. Ale cele są po to, aby je realizować i planować następne. Tak więc dzisiaj zapraszam Was na pierwszy post z serii marzenia małe i duże


1. PRO ACADEMY

Marzenie, a raczej cel, który powstał w mojej głowie całkiem niedawno, jednak jestem mega zafascynowana tym pomysłem i będę dążyć do jak najszybszej jego realizacji. Mowa tutaj o Pro Academy, czyli szkole makijażu. Moim konkretnym celem jest 4 miesięczny intensywny kurs, jednak jego cena jest dość wysoka, bo aż 850 zł miesięcznie. Marzenie więc nieco odległe, ale wierzę, że do zrealizowania. 

2. ZESTAW SEMILAC

Kolejny spory wydatek, bo cena zestawu to 250 złotych, jednak przede wszystkim chciałabym nabyć lampę LED. choć zakup całego zestawu jest bardziej opłacalny. Lakier bazowy i top Semilac nie mają sobie równych i są niezbędne do wykonania manicure hybrydowego, dlatego też zakup ich w zestawie jest korzystną opcją. Do tego dodatki takie jak cleaner, aceton, pilniczki – wszystko zawsze przydatne. Lampa LED znacznie skraca czas wykonania pazurków, a jej nowoczesny kształt jest nie tylko wygodny w użyciu, ale także w transporcie czy przechowaniu. 

3. TANGLE TEEZER COMPACT 

Najlepiej radząca sobie szczotka do włosów w wersji kompaktowej to stanowczo niezbędnik w mojej torebce, a w związku z coraz większą popularnością tych szczotek cena nie jest zbyt wygórowana, dlatego też takie marzenie całkiem na wyciągnięcie ręki. Mój wybór pada na kolorystykę czarno – złotą, która jest bardzo eleganckim dodatkiem do każdej torebki. 

4. INVISI BOOBLE

Najtańszy i wręcz konieczny niezbędnik mojej listy, czyli rewolucyjna gumka do włosów, która ich nie wyrywa i nie szarpie. Idealny produkt dla kogoś takiego jak ja, bo jak wiadomo moją ulubioną i najczęściej noszoną fryzurą jest wysoki kok a’la artystyczny nieład. Niestety, kiedy tylko próbuję ściągnąć gumkę z włosów kończy się to szarpaniem i wyrywaniem włosów. Auuu.. koniecznie więc muszę wypróbować Invisi Booble. 

5. SPARKLING DUST 02

Cudowny rozświetlacz marki Inglot, który kusi mnie już od dwóch tygodni. Mimo, że nie jestem fanką rozświetlaczy to ten wywołał u mnie zachwyt od pierwszego testu. Mój wymarzony to numer 02, jasny ze złotą drobiną. Na Broadwayu go uwielbiają, pokochałam go i ja! Cenowo bardzo przystępny, oj będą zakupy! 

6. BEAUTY BLENDER

Dawno gąbeczki do podkładu nie używałam i przyznam się, że stęskniłam się za tym sposobem aplikacji podkładu. Oryginalnego Beauty Blendera jeszcze nie miałam, dlatego teraz mam na niego ochotę, najlepiej w wersji black. Niech tylko znajdę luźne 80 złotych i jest mój! 



Przyznam się szczerze, że pisząc ten post rozmarzyłam się jeszcze bardziej. Koniecznie muszę zebrać się w sobie i odmówić sobie kilku przyjemności codziennych na poczet mojej listy. Spełnianie każdego punku będzie coraz większą motywacją do spełnienia pozostałych celów. 


Jak to jest u Was? 
Lubicie planować większe wydatki, tworzyć listy czy raczej kupujecie wszystko spontanicznie? 

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu. 






XOXO