Perfumy są jednym z niewielu kobiecych dodatków, bez którego nie lubię ruszać się z domu. Na mojej łazienkowej półce znajdują się zarówno zapachy z wyższych półek, jak również równie lubiane tańsze perfumy. Najlepiej czuję się w kwiatowych nutach, które są delikatnie zmysłowe, świeże i niezbyt ciężkie.
Jak wiadomo, nie wszystkie zapachy utrzymują się na tyle długo, aby mogło obyć się bez poprawek, dlatego też lubię mieć miniaturkę zawsze ze sobą. W przypadku drogich perfum boję się jednak, czy aby na pewno nic im się nie stanie, bo jak wiadomo z kobiecą torebką bywa różnie.
Dobrą więc opcją okazały się perfumy Nicole, które swoją wielkością świetnie nadają się do torebki, kosztują niewiele, a co więcej mają bardzo zbliżone zapachy do drogich perfum. Mój wybór padł na numer 140, czyli odpowiednik Lady Million od Paco Rabanne. Muszę przyznać, że zapach jest łudząco podobny, nie jest zbyt ciężki i utrzymuje się nawet kilka godzin. Wybór zapachu jak najbardziej trafiony, choć muszę przyznać, że wybór był trudny, ponieważ lista dostępnych zapachów jest bardzo długa.
Perfumy zamknięte są w szklanej, matowej buteleczce, na której poza logotypem nie ma nic więcej. Na nakrętce znajdziemy jedynie numer zapachu. Minimalizm jak najbardziej w modzie. Pojemność perfum to 35 ml. Jak dla mnie to idealna opcja, aby zawsze móc mieć je przy sobie.