Site icon TINAHA.PL

Odżywka Clio przyśpieszająca porost włosów. Kosmetyk, który czyni cuda?


Puk, puk! Kto tam? Grudzień! 
Lada dzień zacznie się najbardziej magiczny miesiąc w roku, więc zanim pochłonie Nas moc przygotowań świątecznych podsumuję miesiąc poprzedni. W dzisiejszym poście skupię się na pielęgnacji włosów i początkowo miał być to projekt denko ze zbiorową recenzją, jednak pierwszy kosmetyk, który opisałam zasługuje na indywidualny wpis!  Kolejna dawka kosmetyków do włosów, których w ostatnim czasie zużywam na potęgę pojawi się niebawem. 




Bohaterem wpisu jest kosmetyk, w którego rewelacyjne działanie nie pokładałam zbyt wielkich nadziei. Jako, że moje włosy rosną w ślimaczym tempie stosowałam już nie jeden produkt przyśpieszający ich porost, ale jak dobrze wiecie, skutki były marne. Stąd do testów odżywki Clio od Muse Cosmetics podeszłam raczej na luzie. 
Nie robiłam żadnych pomiarów długości włosów przed i po. Nie mierzyłam włosów po tygodniu i nie liczyłam też na niesamowite efekty. Nawet niewiarygodnie wysoka ( jak dla mnie ) cena 240 złotych / 100ml nie czyniła w moich oczach produktu wyjątkowym. Przeznaczenie produktu to nie tylko przyspieszony wzrost włosów, ale również zapobieganie wypadaniu włosów, wzmocnienie ich, zwiększenie objętości fryzury oraz poprawa kondycji skóry głowy.  Całkiem sporo zadań jak na jeden produkt. 
Opakowanie odżywki zasługuje na pochwałę, ponieważ prezentuje się niezwykle ekskluzywnie. Produkt zamknięty jest w kartonowym pudełeczku w czarnym kolorze, powierzchnia pokryta jest złotą czcionką, a od który całość zawiązana jest złotą wstążką. Pod tym względem kosmetyk już mnie uwiódł. 
Sama odżywka jest zamknięta w buteleczce z pompką, konsystencja zaś po wypompowaniu z płynnej zamienia się w lekką piankę w białym kolorze.  Produkt bardzo wydajny, towarzyszył mi bowiem ponad 3 miesiące regularnego stosowania (3 razy w tygodniu ). 





Produkt stosowałam poprzez wtarcie pianki w skórę głowy na całej powierzchni. Kosmetyk nie kleił się i nie wymagał spłukiwania, więc pod tym względem bardzo wygodny w użyciu. 

Co odpowiada za szerokie działanie produktu? 

– kwas oleanowy z liści dziewa oliwnego,
– apigenina – flawonoid z owoców cytrusowych 
– witaminizowany aktywny nośnik witaminy H 

Pełny skład:
Aqua, Sodium Cocoyl Apple Amino Acids, Butylene Glycol, Gluconolactone, Betaine, Glycerin, Polysorbate 80, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Apigenin, Oleanolic Acid, Biotinoyl Tripeptide-1, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Glucose, Sodium Benzoate, Panthenol, Hydrolyzed Silk, Disodium EDTA.

Jak obietnice producenta przekładają się na realia? W mojej ocenie produkt jest ….. absolutnie rewelacyjny! Przede wszystkim spełnił się w tym, do czego był mi potrzebny. Kto mnie śledzi na bieżąco wie jakiej długości były moje włosy kilka miesięcy temu. Nie musiałam robić żadnych pomiarów, żeby dostrzec efekty. Co więcej nie raz w ostatnim czasie usłyszałam: „ależ ci te włosy rosną!”. To jest wystarczający dowód na to, że odżywka działa.  Pod względem innych obietnic producenta zauważyłam, że włosy są mocniejsze i mniej wypadają. Przy moich kręconych włosach objętości nigdy mi nie brakowało, więc w tej kwestii się nie wypowiem. Dodać mogę jedynie, że odżywka nie wywołała nieporządanych skutków ubocznych, ani nie podrażniła skóry głowy. Produkt przekonał mnie o tyle bardzo, że na półce w łazience zagościł kolejny egzemplarz. To chyba oczywiste, że ocena to 10/10? 


Kto słyszał o tej odżywce? Ciekawa jestem, czy tylko ja jestem nią tak zachwycona. Koniecznie podzielcie się opinią. 
Niebawem dalsza dawka kosmetyków do włosów! 


XOXO