Site icon TINAHA.PL

Idealna cera zaraz po przebudzeniu? – Vichy Idealia Skin Sleep

Dzisiaj przybywam do Was z recenzją kremu, po który jeszcze kilka miesięcy temu bym nie sięgnęła.  Choć zanim przejdę do konkretnej recenzji, moich wrażeń i efektów pozwolę sobie na krótki, wręcz oburzający wstęp.
Kosmetykami do pielęgnacji skóry interesuję się nie od dziś, a recenzji przeróżnych kosmetyków na blogu jest mnóstwo, jednak do tej pory nie miałam „potrzeby” sięgania po krem typowo „na noc”. Jeszcze jakiś czas temu wydawało mi się, że krem na noc czy krem pod oczy może zastąpić mi po prostu krem na dzień. Takich kremów w moje ręce trafiło wiele, więc zawsze kiedy o nich pisałam miałam jakieś porównanie, punkt odniesienia, mogłam swobodnie opisać wady, zalety w porównaniu do innych produktów tego samego przeznaczenia. W końcu przyszedł czas, że moje postrzeganie nieco się zmieniło, a moja chęć poznania i zrozumienia sprawiła, że sięgnęłam po krem na noc. I to nie byle jaki, bo mowa tutaj o Vichy Idealia Skin Sleep. Dodam, że to tej pory, jeśli już nakładałam coś na twarz przed snem, to był to wcześniej wspomniany jakże uniwersalny dla mnie krem na dzień lub olejek, arganowy, kokosowy itp. Wiem, że czytając taki wstęp blogerki w kategorii beauty można pomyśleć, że to totalny brak rozeznania, profesjonalizmu czy po prostu można uznać to za niedorzeczne. Jednak tak właśnie było i nie mam problemu z tym, aby być wobec Was szczerą.  
A więc starczy tych przemyśleń, czas na konkrety. 





Jak zapewne można się domyśleć, skoro zdecydowałam się sięgnąć po krem na noc, to moim pierwszym wyborem nie byłby krem z wyższej półki, kosztujący ok. 120 złotych za słoiczek, choć serię Idealia znam dobrze, bo miałam przyjemność używać kremu na dzień oraz Idealia Life Serum ( obecnie). Oba były prezentami od mamy i teraz nie mam wątpliwości, że byłabym skłonna wydać na nie tyle pieniędzy. Vichy Idealia Skin Sleep, bo na nim dzisiaj chcę skupić Waszą uwagę, trafił w moje ręce w ramach testowania na portalu Ofeminin.pl.
Krem opakowany jest w bardzo gustowny słoiczek, w kolorze zgaszonego różu ze srebrną, lustrzaną nakrętką. Sama konsystencja kremu jest bardzo lekka, delikatna również w różowym odcieniu, która zachęca Nas nie tylko wyglądem, ale również prześlicznym zapachem, który poznałam już przy pierwszym moim kremie Idealia. Krem jest lekkim balsamem w żelu. Śmiało mogę stwierdzić, że krem, jak również inne z tej serii mają najlepszy zapach z jakim się spotkałam w przypadku kremu.
Warto przyjrzeć się składowi kremu, w którym znajdziemy aż 6 składników aktywnych:
1. Kwas glicyryzynowy, pozyskiwany z lukrecji,  który dezaktywuje enzymy niszczące kwas hialuronowy, którego poziom zmniejsza się z upływem lat. 
2. LHA, który zwiększa grubość naskórka, pobudzając  jego odnowę komórkową. 
3. Witamina B3, która nie tylko poprawia funkcje ochronne skóry, ale także przeciwdziała zaczerwienieniom, zwęża pory oraz reguluje pigmentację skóry. 
4. Olejki naprawcze, w tym Olej z pestek moreli, Ceramid 5 bogate w kwasy omega 6 i kwas oleinowy, które dostarczają lipidy oraz działają zmiękczająco. 
5. Kofeina, która pobudza mikrokrążenie i sprawia, że skóra jest wypoczęta. 
6. Kwas Hialuronowy posiadający właściwości silnie nawilżające oraz poprawiające sprężystość skóry. 





Skoro już zapoznaliśmy się z najważniejszymi składnikami czas poznać moją opinię.
Jako, że miałam już okazję używać kremów z serii Idealia spodziewałam się zadowalających rezultatów i jak najbardziej  Idealia Skin Sleep mnie nie zawiódł, co więcej byłam pod dużym wrażeniem jaki wpływ ma na moją skórę.  Już po kilku dniach zrozumiałam, jaki wpływ na kondycję mojej cery ma stosowanie kremu na noc i choć nie mam w tym przypadku żadnego punktu odniesienia to śmiało mogę stwierdzić, że został on moim ulubieńcem. 
Największym problemem skóry na twarzy były przebarwienia, z którymi borykam się od dłuższego czasu. Już podczas stosowania Idealia Life Serum stan mojej skóry się poprawił, jednak teraz w połączeniu z kremem Idealia Skin Sleep rezultaty są naprawdę widoczne. Dodatkowo skóra jest miękka, gładka i wypoczęta.
Z efektów jakie daje krem na noc jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona i na pewno kolejne opakowanie trafi w moje ręce, choć pewnie nie prędko to się stanie bo krem jest bardzo wydajny. 


Poniżej możecie zobaczyć i ocenić stan mojej cery zaraz po przebudzeniu 🙂



Lubicie kosmetyki Vichy? 
Macie swoich ulubieńców?

XOXO