Site icon TINAHA.PL

Pani Wiosna – co skrywa najnowsze pudełko Shinybox? || Marzec 2017




W styczniu tego roku postanowiłam powrócić do subskrypcji jednego z najpopularnieszych pudełek – niespodzianek kosmetycznych jakim jest Shinybox i choć samo opakowanie uległo zmianie, zawartość trzyma się na całkiem niezłym poziomie. O styczniowym pudełku pisałam tutaj, a kolejną edycje otworzyłam na żywo na moim kanale youtube, filmik do obejrzenia tutaj. 
Dzisiaj po raz kolejny pokażę Wam zawartość i  podzielę się moim zdaniem na jej temat. 



Pani Wiosna, czyli marcowa edycja pudełeczka zawiera 8 produktów, w tym aż 7 jest w pełnowymiarowej wersji. Uważam, że jest to całkiem przyzwoity wynik, mając na uwadze cenę jaką za pudełko płacimy, a konkretniej jest to 49 złotych z darmową wysyłką ( jedynie w przypadku subskrypcji ). Wartość wszystkich kosmetyków to ponad 165 złotych. 



Producenci pudełka już na samym początku zdradzili, że jednym z kosmetyków będzie pełnowymiarowa odżywka do rzęs LashVolution o wartości 79 złotych, co z pewnością skusiło nie jedną zwolenniczkę długich rzęs. Osobiście nie znam tej marki, a w użytkowaniu tego typu produktów jestem nie do końca systematyczna, ale pewnie niebawem skuszę się testowanie. 



Następny produkt, który również nie do końca był niespodzianką to mini rękawica do demakijażu marki GLOV. Kiedyś miałam taką w domu, ale ze względu na jej niewielki rozmiar zgubiłam ją bezpowrotnie. Fajnie będzie znów ją sprawdzić i może w końcu powstanie jej recenzja. Wartość gadżetu to ok 14,90 pln. 



Następny produkt, tym razem w wersji miniaturowej to suchy szampon Got2b od Shwarzkopf. Bardzo cieszy mnie fakt, że pojawił się właśnie w takiej małej pojemności, ponieważ idealnie będzie mieścił się w torebce czy podróżnej kosmetyczce. Produkt jest nowością na rynku, a w pudełku dostępny był jeden z 4 wariantów. Tak się składa, że na mojej liście zakupowej znajdował się właśnie suchy szampon, więc spokojnie mogę go wykreślić i zaoszczędzić kilka groszy. 



Dalej w pudełku znalazłam dość spory kosmetyk marki Shwarzkopf i już myślałam, że będzie to kolejny żel pod prysznic, ale ucieszyłam się gdy przeczytałam, że jest to szampon do włosów. Kosmetyk na rynku również jest nowością i słyszałam o nim kilkakrotnie w reklamie. Dostępne były różne opcje, u mnie trafił się szampon do włosów cienkich, bez objętości. Obawiam się jednak, że sam zapach nie będzie moim ulubionym, bo fanką lawendy nie jestem. Produkt pełnowartościowy, a jego cena to w granicach 11 złotych. 



Kosmetyk PolskaPapka do cery trądzikowej, wywołał na mojej twarzy niemałe zdziwienie, gdyż pierwszy raz mam styczność z produktem marki Jadwiga o niebanalnej nazwie. Produkt to dla mnie kompletna nowość pewnie dlatego, że nigdy z trądzikiem problemów nie miałam. Po wczytaniu się w opis kosmetyku mam wrażenie, że moja skóra bardzo go potrzebuje. Papka ma zaś rozjaśniać przebarwienia oraz na dobre rozprawić się z rozszerzonymi porami. Brzmi obiecująco. Ciekawa jestem jak się sprawdzi. Produkt pełnowymiarowy, cena standardowa to 30 pln. 



Kolejne kosmetyki wywołały już mniej entuzjazmu na mojej twarzy. Wśród nich znajduje się krem do stóp marki Delia. Jednak już samo jego opakowanie przypomina mi produkt z poprzedniego pudełka jakim były kule do stóp tej samej marki, które okazały się totalnym niewypałem ( recenzja niebawem ). Ponownie jest to pełnowymiarowy produkt, którego zadaniem jest regulacja nadmiernej potliwości stóp oraz utrzymanie efektu świeżości. Cena w granicach 6,50 pln. 



Ponownie w boxie znalazłam produkt marki Bell, tym razem jest to kremowy róż do policzków. Muszę przyznać, że kolor jest nienajgorszy, jednak tej firmy nie spodziewałam się ponownie.  Nie bardzo odpowiada mi formuła kremowa, wolałabym wersję suchą, prasowaną. Pełnowymiarowy produkt o cenie rynkowej ok 12 złotych. 



Na koniec kolejna maseczka marki Bielenda i choć firmę lubię, produkty cenię a maskę chętnie przetestuję, to umieszczanie drugi raz z rzędu tego samego produktu to moim zdaniem kiepskie zagranie.  Tym razem jest to hydrożelowa maseczka mająca dać efekt mezoterapii. Zabiorę ją na najbliższy wyjazd ze względu na niewielki rozmiar. 



Czas na ogólne podsumowanie tej edycji Shinybox. Zawartość uważam za nieco zbyt drogeryjną. Kosmetyków fakt jest sporo, wartość znacznie przewyższa cenę pudełka i pojawiają się nowości. Całość sprawia bardzo pozytywne wrażenie jednak większość kosmetyków znajdziemy w osiedlowej drogerii, co nie czyni ich wyjątkowymi. Kilka kosmetyków przetestuję z wielką radością, inne zaś zużyję bez większej ekscytacji. 

Jestem ciekawa Waszej oceny pudełeczka i jego zawartości. Skusiłyście się na zakup? 
Który kosmetyk według Was jest najciekawszy? 

Udanego popołudnia, Tina


XOXO