Site icon TINAHA.PL

DLACZEGO LATEM WARTO MIEĆ POD RĘKĄ KREM BB? + RECENZCJA





Wraz z pierwszymi dniami lata postanowiłam ograniczyć używanie ciężkiego podkładu, aczkolwiek nie chcąc rezygnować z komfortu wygładzonej skóry o wyrównanym kolorycie postanowiłam poszukać innego rozwiązania. W ten sposób trafiłam na kremy BB, których w ostatnim czasie na rynki kosmetycznym nie brakuje. Dzisiaj nie będzie jednak o typowym drogeryjnym produkcie, ale o bardziej naturalnym kosmetyku, który z pewnością zainteresuje nie jedną z Was. 



Latem najczęściej zdarza mi się wychodzić bez makijażu, zwykle przez brak czasu, ale dzięki temu daję skórze odpocząć. Szczególnie podczas wyjazdów staram się unikać podkładu, a mój makijaż ogranicza się do maskary. 

O kremach BB zrobiło się już głośno już całkiem dawno. Marki kosmetyczne prześcigają się w reklamie swoich beauty kremów. Kremy te nie tylko są lżejsze od podkładów, ale często spełniają mnóstwo dodatkowych funkcji, posiadając przy tym całkiem przyzwoite krycie. Z pewnością dlatego mają wiele zwolenniczek, w tym również mnie.


 Ja jednak nie pokusiłam się na produkty drogeryjne, a bardziej naturalne. Podczas mojej wizyty w nowo-otwartym ekobutiku Helfy natrafiłam na markę kosmetyków do makijażu Benecos, a w ofercie znajdował się między innym on – krem BB




Właśnie ten produkt, jest bohaterem dzisiejszego postu. Krem 8 w 1 stał się moim przyjacielem od pierwszego użycia. Dostępny jest w dwóch odcieniach – fair oraz beige i jak wiadomo do mnie trafił ten pierwszy. 
Według producenta krem spełnia aż 8 funkcji:


Krem jest więc bogaty w składniki aktywne, które warte są zaprezentowania:

Skład: woda, hydrolat owoców cytryny zwyczajnej, gliceryna, oliwa z oliwek*, olej jojoba*, wosk/estry 3-poliglicerolu nasion mimozy/jojoby/słonecznika, laurynian izoamylu, stearynian sacharozy, masło shea*, palmitynian cetylu alkohol*, gliceryna, laurynian 5-poligliceryny, masło shea*, cytrynian stearynianu glicerylowego, olej jojoba*, galaktoarabinian, alkohol cetylowy, kaprylan glicerolu, wosk pszczeli, lauroil lizyny, krzemionka, olej z owoców acai*, stearynan sacharozy, alkohol fenyloetylowy, kwas p-anyżowy, wyciąg z pestek owoców granatowca, limonen, guma dehydroksantanowa, wodorotlenek sodu, zapach (olejki eteryczne), tokoferol, talk, wyciąg z liści rozmarynu*, palmitynian askorbylu, kwas cytrynowy, olej słonecznikowy*, hialuronian sodu, cytral, linalol, dwutlenek tytanu, tlenki żelaza.

MOJA OPINIA

Kolor dobrze dopasowuje się do skóry, ma bardzo przyzwoite krycie, delikatnie rozświetla skórę, nie pozostawia smug, spełnia funkcje kremu nawilżającego, błyskawicznie się wchłania, co jest jego zaletą i wadą, ponieważ czasem zastyga aż za szybko. 
Do wyboru są dwa odcienie, które bardzo dobrze dopasowują się do kolorytu skóry. 
Krem nie jest ciężki na twarzy, a jednak spełnia rolę lekkiego podkładu. 
Produkt jest wydajny, spokojnie wystarczy na 2 miesiące regularnego używania. Cena równie nie jest wygórowana – ok. 25 złotych jest do zniesienia. 
Nie jest to mój pierwszy krem BB i na pewno nie ostatni, ale porównując go do poprzednika z Garniera imponuje składem i zdecydowanie lepiej u mnie się sprawdza. 






Ja stałam się wielką fanką kremów nie tylko typu BB, ale również CC, o czym chętnie Wam opowiem w kolejnych postach. 


Mam nadzieję, że przekonałam Was do kremów BB i znajdą się na Waszej liście zakupowej. 
Dajcie znać, jakie są wasze ulubione kosmetyki do makijażu latem!
XOXO