Site icon TINAHA.PL

Yasumi Stop The Clock Express Shaker Mask – recenzja

Na wstępie przepraszam, że ten post pojawia się dopiero teraz, ale mój komputer od dłuższego czasu prosił się o format i w końcu si
ę za to zabrałam. Trochę mi zeszło przerzucenie najważniejszych plików na drugiego laptopa (oczywiście wszystkie pendrive rozpłynęły się w powietrzu) i tak niestety część sobie odpuściłam i uznałam, że ściągnę ponownie w razie potrzeby. Teraz w końcu komputer działa poprawie, choć jeszcze nie wszystkie sterowniki i programy zainstalowane.  Dodam jeszcze, że w końcu mam wyznaczony termin obrony – 27.02 na 8:30…zaczynam się stresować, choć zamiast tego powinnam wziąć się za naukę ^^ To tyle w ramach wstępu, czas na temat główny.
Dzisiaj mam dla Was recenzję maski do twarzy, która znalazła się w ostatniej edycji ShinyBox – Luty 2015. W pudełkach były różne smaki/zapachy, w moim była wersja Yasumi Stop the Clock Express Shaker Mask z olejem arganowym oraz glinką Ghassoul. Do opakowania dołączony był plastikowy kubeczek, który odgrywał rolę shakera. Maska przeznaczona dla skóry z widocznymi pierwszymi oznakami starzenia oraz wymagającej regeneracji.
Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, ponieważ bardzo podobał mi się pomysł własnoręcznego przyrządzenia maski, a dodatkowo cena (20 zł za zestaw) sprawiała, że moja ciekawość była jeszcze większa. 
Przygotowanie maski tylko z początku wydawało się fajne, ponieważ mimo postępowania zgodnie z instrukcją miałam wrażenie, że nie do końca dzieje się tak jak powinno. Maskę należało wsypać do kubeczka i dodać 60-100 ml wody ( 20 stopni – ciężko mi było dokładnie określić temperaturę ), po czym zamknąć kubeczek i trzepać przez minutę. Już po kilku machnięciach wydawało mi się, że wszystko przykleiło się do ścianek i nic się nie miesza…Postanowiłam więc dolać trochę wody i trochę to pomogło, ale nie do końca. Po minucie machania ręką otworzyłam kubeczek i zaczęłam nakładać maskę na twarz. Zapach mało przyjemny, jednak bardzo delikatny. Konsystencja błotna. Nałożyłam na twarz i szyję a w kubku została 1/3 całej maski, która się nie zmieszała. Więc tutaj minus. 
Czas jaki maska miała zostać na twarzy to 10 minut, po czym należało ją zmyć, bynajmniej według instrukcji. Z własnego doświadczenia już wiem, że należało delikatnie zmoczyć maskę i zrywać płatami. Ciężko to wyjaśnić pisząc, dlatego też zostawię Wam film z daily vlogiem, w którym to właśnie testowałam tę maskę.:)
Wrażenia jakie wywołała maska były naprawdę bardzo pozytywne. Rezultat był zaskakujący, a moja skóra mocno nawilżona, ożywiona i miękka. Byłam w szoku jak skuteczna okazała się maska. Jestem mega zadowolona z rezultatów, szkoda tylko, że była to jednorazowa maska. 
Podsumowując, trochę kiepsko przedstawiona instrukcja i nieco wysoka cena, ale za to rezultaty super. Maska w najwyższej jakości, którą serdecznie mogę polecić, dodając swoje uwagi aby nie zrobić podobnych błędów jak ja 🙂
Na koniec zapraszam na wspomnianego wcześniej daily vloga (pierwszy na kanale), w którym to testowałam na żywo maskę Yasumi. Zapraszam do oglądania:)
Dajcie znać, co myślicie o tego typu maskach?
 Może macie jakieś inne, godne polecenia?
 Piszcie koniecznie!
XOXO