Z zimą pożegnaliśmy się co prawda jakiś czas temu, a wiosna pozwala szybko zapomnieć o niskich temperaturach, ale do tej pory nie pojawiło się żadne podsumowanie ubiegłej pory roku. Postanowiłam, że dzisiaj opowiem nieco o kosmetykach które zużyłam w tym okresie, a niebawem pojawią się ulubieńcy zimy. Nie przedłużając zabieram się za konkrety.
Kosmetyków, które „zdenkowałam” przez zimę było nieco więcej ale uznałam, że nie warto pokazywać Wam sterty drogeryjnych żeli pod prysznic czy innych kosmetyków codziennego użycia. Wybrałam kilka moim zdaniem najciekawszych produktów, na których zestawienie Was serdecznie zapraszam.
Zacznę od lekkiego kremu na dzień Bielenda Algi Morskie. Początkowo z tej serii używałam serum do ciała, które jest dla mnie niezastąpione, więc postanowiłam sprawdzić inne produkty z algami i oczywiście okazały się równie ciekawe. Krem jest przyzwoicie odżywczy, ma nieziemski zapach i dobrze sprawdza się pod makijaż. Cenię w nim również błyskawiczne wchłanianie się oraz niską cenę. Na minus niestety zasługuje szklany słoiczek, przez który krem zyskuje na wadze i występuje ryzyko zbicia się. Krem stosowałam również na noc. Jeśli nie macie większych problemów z cerą to z pewnością będziecie z niego zadowolone.
Zostając przy pielęgnacji twarzy przechodzę do płynu micelarnego, który okazał się świetnym produktem, ale .. jego opakowanie, a konkretnie otwór, przez który wydostaje się płyn jest na tyle duży, że produktu wydobywa się więcej niż byśmy sobie tego życzyli. Mowa tutaj o różanym płynie micelarnym marki Evree, który bardzo polubiłam jednak skończył się zbyt szybko.
Płyn jest bardzo delikatny, nie podrażnia oczu a zarazem świetnie wykonuje demakijaż. Ma delikatny, różany zapach i całkowicie bezbarwną konsystencję. Cenę również mogę określić jako przyzwoitą, aczkolwiek ze względu na szybkie zużycie waham się nieco przed ponownym zakupem. Generalnie produkt polecam, jednak trzeba czujnie dozować aby wylać płynu za dużo.
Pielęgnacją moich włosów podczas zimy zajął się duet marki Balea. Zawsze ciekawiły mnie te produkty, jednak ze względu na ograniczoną dostępność nie miałam okazji ich przetestować. Ostatecznie zamówiłam w sieci kilka produktów tej marki, w tym szampon oraz odżywkę z serii Professional Oil Repair. Zdania na temat produktów w sieci były bardzo podzielone, a w mojej ocenie produkty nie zrobiły krzywdy moim włosom, ale też ich stan szczególnie się nie poprawił. Gdyby nie stosowanie dodatkowych masek i mgiełek efektów nie było by żadnych.
Kosmetyki w Niemczech są banalnie tanie, coś na zasadzie podmarki Rossmanna – Isana. W sieci dostaniemy je nieco drożej, aczkolwiek i tak są to niewielkie kwoty. Zapłaciłam bodajże 19 złotych za zestaw.
Szampon w zasadzie nie wykazał się niczym szczególnym, za to odżywka dawała natychmiastowy efekt wygładzonych włosów, który niestety znikał wraz z wysychaniem włosów. Oba produkty mają przyjemny zapach, a włosy nieco lepiej się rozczesują. Jednak nie jest to nic nadzwyczajnego. Podsumowując jest to typowy drogeryjny zestaw do włosów.
Na koniec zimowego denka maska do włosów Gliss Kur z płynną keratyną. Przyznam szczerze, że nie jestem wielką fanką drogeryjnych masek do włosów i również w przypadku tego produktu nie spodziewałam się zaskakujących efektów. Bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. Maska bardzo ładnie wygładza włosy i skutecznie ujarzmia mój artystyczny nieład na głowie, do tego włosy są bardziej błyszczące i lepiej się układają. Maska jednak nie była ze mną zbyt długo, ze względu na spore ilości, które nakładałam na włosy. ( musiałam bardzo nawilżyć włosy po nieudanej próbie farbowania drogeryjną farbą ) Do tego produktu na pewno wrócę, jak tylko zużyję wszelkie zapasy kosmetyków do włosów.
Tak prezentuje się zimowe zestawienia zużytych przeze mnie produktów do pielęgnacji. W najbliższym czasie tak jak już wspomniałam pojawią się również ulubieńcy, ale rownież denko z produktami do makijażu.
Jestem ciekawa, czy znacie któreś z tych kosmetyków i czy testowaliście je w domowym zaciszu. Podzielcie się swoją opinią i spostrzeżeniami.
Pozdrawiam i miłego wieczoru,
Tina
XOXO
Ada Szczepańska
6 kwietnia, 2017uwielbiam z Evree tonik różany, więc pewnie z płynu też byłabym zadowolona 🙂