Dzisiejszy wpis wprowadza całkiem nową kategorię na blogu – a mianowicie parenting. Jeśli śledzicie mnie w social media, to z pewnością wiecie, że spodziewam się pierwszego maleństwa, a co za tym idzie wiele się u mnie dzieje w tym temacie i chciałabym dzielić się z Wami tym nowym dla mnie doświadczeniem. Mam nadzieję, że przyjmiecie ciepło nową tematykę i znajdą się miłośnicy tej strefy blogosfery.
Ciąża to czas pełen wyzwań dla przyszłej mamy, ale również okres, w którym szczególnie trzeba o siebie zadbać. Mówię tutaj nie tylko o zdrowej diecie czy przebywaniu pod opieką lekarza. Warto zatroszczyć się przede wszystkim o dobre samopoczucie, a nic tak dobrze na nie nie wpływa jak odrobina relaksu. Niestety w ciąży nie trudno o infekcje intymne dlatego raczej unikam wizyt w publicznych kąpieliskach czy kąpieli w jacuzzi. Staram się jednak zapewnić sobie odrobinę SPA w domowym zaciszu. Począwszy od długich kąpieli w bąbelkach czy leżakowaniu z maseczką na twarzy, aż po pielęgnację ciała, w tym stale powiększającego się brzuszka. W tej kwestii jestem bardzo ostrożna i sięgam przede wszystkim po kosmetyki dedykowane dla kobiet w ciąży. Dzisiaj przedstawię Wam trzy sprawdzone przeze mnie produkty firmy Love Boo, które są w pełni bezpieczne dla maluszka, a do tego sprawiają mi wiele przyjemności i pozwalają się odprężyć.
Zacznę od masełka do ciała, które skradło moje serce nie tylko swym cudownym, bardzo delikatnym zapachem, ale przede wszystkim właściwościom regeneracyjnym. Konsystencja jego jest całkiem gęsta ale kremowa, więc z łatwością rozprowadza się na ciele i błyskawicznie się wchłania pozostawiając bardzo kojące uczucie nawilżenia. Dzięki zawartym w składzie algom skóra nabiera sprężystości, a masło shea oraz kakaowe dogłębnie ją regeneruje, odżywia i nadaje przyjemne w dotyku uczucie miękkości, które pozostaje na długi czas. Już po kilku użyciach zauważyłam poprawę kondycji mojej skóry, która jest bardziej elastyczna, a więc nie straszne mi rozstępy czy cellulit. Masełko zamknięte jest w plastikowy słoiczek ze stonowaną szatą graficzną, która jest bardzo przyjemna dla oka. Kosmetyk możne być stosowany również przez kobiety karmiące, dlatego chętnie będę go używać po ciąży.
Kolejnym niezbędnikiem mojego domowego spa jest płyn do kąpieli, który nie tylko pomaga mi się zrelaksować, ale ma szereg właściwości łagodzących i regenerujących skórę. Przede wszystkim przynosi ulgę spiętym mięśniom, szczególnie nóg, które po całym dniu aż łakną takiego ukojenia. Dodatkowo zawarty w nim ekstrakt z róży i lilii wodnej działa kojąco na wszelkie podrażnienia. Płyn jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość do uzyskania odprężających bąbelków. Podobnie jak masło działa przeciw rozstępom oraz antycellulitowo, a przyjemny zapach utrzymuje się długo na ciele. Kosmetyk zamknięty jest w plastikowym opakowaniu z małym otworkiem, dzięki czemu można precyzyjnie dozować ilość płynu.
Na koniec relaksującego zestawienia 100% naturalny olejek do ciała, który mimo niewielkich rozmiarów kryje bogactwo regeneracji i nawilżenia. W składzie znajdziemy połączenie olejków arganowego, migdałowego oraz z owoców passiflory i mandarynki, bogatych w kwasy omega. Działa nie tylko przeciw rozstępom, ale silnie zwalcza już istniejące blizny i regeneruje zniszczoną skórę. Należę do osób, które wolą zapobiegać niż leczyć, więc olejek intensywnie zaczęłam używać już teraz, gdy brzuch jest w fazie największego wzrostu, aby po porodzie mieć jak najmniej problemów skórnych. Olejek ma bardzo płynną konsystencję, dzięki czemu szybciej się wchłania – co dla mnie jest nieocenionym plusem i podobnie jak płyn do kąpieli jego opakowanie ma niewielki dziubek, dzięki czemu nie ma problemu z wydobyciem się zbyt wielkiej ilości olejku. Niewielka pojemność może być bardzo myląca, bo produkt zaskakuje wydajnością.
Cała trójka produktów zachwyciła mnie swoim kojącym zmysły zapachem, intensywnością nawilżenia i sprawia, że zwykłe pielęgnacyjne rytuały mają w sobie nutkę wizyty w SPA. Kosmetyki Love Boo nie zawierają parabenów, substancji ropopochodnych, sufletów, sztucznych barwników, TEA czy EDTA, a więc są całkowicie bezpiecznie dla skóry i kryjącego się pod nią maluszka. Produkty dostępne są na stronie fabrykawafelkow.pl , gdzie możecie nabyć je pojedynczo bądź w zestawie, który świetnie sprawdzi się jako prezent dla przyszłej mamy. Jestem pewna, że każda spodziewająca się maluszka kobieta będzie zachwycona takim podarunkiem.
Jestem ciekawa, czy interesują Was moje przygotowania do przyjścia na świat pierwszego maleństwa i czy chcielibyście zobaczyć jak urządzam pokoik bądź jaką szykuję wyprawkę? Koniecznie dajcie znać!
XOXO
princess.malpka
27 sierpnia, 2017Nie jestem w ciazy ale uwielbiam domowe spa i produkty wygladaja zachecajaco ;D
TinaHa
28 sierpnia, 2017Polecam sprawdzić, bo są warte tej przyjemności 😉
Life by MARCELKA
28 sierpnia, 2017Wow, super sprawa, że też nie usłyszałam o tych produktach kiedy byłam w ciąży
TinaHa
28 sierpnia, 2017Sprawdzą się świetnie w pielęgnacji każdej kobiety 🙂